0
miloszp 11 marca 2016 18:44
Na forum już jest parę fajnych relacji z hawajów dlatego pisanie kolejnego wpisu o Oahu nie ma sensu, opiszę więc krótko i praktycznie mój dwu dniowy pobyt na mało popularnej wyspie Molokai. Opisywanej jak najbardziej Hawajska na której znajdują się tylko 4 hotele.

7.jpg


Znalazłem się na niej przez przypadek nie chciałem spędzić całego swojego hawajskiego czasu na Ohau pierwszą myślą był lot na Kauai jednak monopol na loty Hawain airlines powoduje że loty są tam dość drogie.W związku z tym mój wybór padł na Maui. Szukając lotów okazało się że lot przez Molokai jest nie wiele droższy niż lot bezpośredni maui – oahu.
Na wyspę Molokia można się dostać 3 liniami lotniczymi i promem z Maui, prom kosztuję więcej niż lot bo aż 61usd. Ja za swój lot ogg-mkk zapłaciłem 37 usd leciałem linią Mokulele w której bilety po moich obserwacjach najtańsze są parę dni przed wylotem, drugą opcja jest Maki Kai Air która lata na trasach hnl-mkk i ogg-mkk, dostępne jest kilka lotów dziennie. W tej linij bilet nie zależnie od lotu i czasu zakupu zawsze kosztuje 50 usd. Ceny dotyczą lotów z bagażem podręcznym 2 sztuki po max 15Lbs. Loty są obsługiwane 9 miejscowymi Cesnami Grand Caravan. Lot tym samolotem był dla mnie niezwykłym doświadczaniem, pierwszy raz leciałem tam małym samolotem. Ciekawostką jest brak bording Passu oraz jakiejkolwiek kontroli bezpieczeństwa. Na pokład można więc było zabrać wszystko. Podczas przelotu piękne widoki gwarantowane. Podczas lotu nie była zasłonięta też kabina pilotów można było więc obserwować ich pracę oraz lądowanie przez przednią szybę.

1.jpg



2.jpg



3.jpg


Terminal lotniska wygląda dość skromnie a bagaż odbiera się z metalowej lady na powietrzu.

5.jpg


Moją największą obawą związaną z wyspą był opisywany brak jakiejkolwiek komunikacji publicznej , jak się później okazało jest to informacje nie prawdziwa nie wiedziałem jednak o tym po przylocie. Piechota skierowałem się więc w stronę głównej drogi nie musiałem nawet wyciągać kciuka w celu złapania stopa bo kierowca 2 przerzedzającego samochodu sam się zatrzymał i zaoferował podwiezienie do głównego miasta na wyspie, którego centralnym punktem jest ulica z 8 sklepami stacją benzynową i kilkoma barami. Ceny jedzenia podobne do tych w innych miejscach jednak benzyna był 2 razy droższa niż np. na Oahu około 5usd za galon.

6.jpg


Moim planem na nocleg był campingu. Na Molokai znajdują się 2 oficjalne pola campingowe, nie ma na nich żadnej obsługi trzeb jednak wcześniej wykupić pozwolenie za 10 lub 20(Weekend) usd za noc. Campingi znajdują się na samej plaży mój namiot znajdował się 3 metry od ocenau. Poza mną była na nim tylko jedna osoba, na Campingu spałem też wcześniej na Maui, tam wszystkie miejsca były zajęte, część biwakujących wyglądała jak by mieszkała tam na stałe wraz z całym dorobkiem.

4.jpg



Na wyspie nie ma zbyt wielu atrakcji pierwszy dzień postanowiłem spędzić na plaży starając się dojechać jak najdalej w stronę jej wschodniego końca, złapanie stopa zajęło chwilę dłużej czyli jakieś 10 minut ale pani pani przewiozła mnie przez połowę wysypy. Aż do hotelu w pobliżu którego mieszkała tam też poznałem parę kanadyjskich emerytów którzy poinformowali mnie że na wyspie jednak istnieje transport publiczny, razem z nimi pojechałem jeszcze parę mil na wschód w stronę plaży. Okazuj się więc że po wyspie kursują 3 linie autobusowe ale tylko od poniedziałku do piątku i to w dość ograniczonych godzinach. Kurs mniej więcej co 1,5h przejazd są darmowe.
Plaża okazała się być wspaniała i pusta poza mną i Kanadyjczykami nie było na niej nikogo.

8.jpg


Na tym upłynął mi cały dzień a na Camping wróciłem autobusem.
Następny dzień pobytu był przeznaczony na zwiedzanie pierwszym odważnym założeniem był chęć wspinaczki na najwyższy szczyt wyspy, jednak zrezygnowałem z tego pomysły gdy po 15 minutach czekania na drodze prowadzącej w jego kierunku pojawił się tylko jeden samochód który nie jechał jednak aż tak daleko jak chciałem, mają na uwadze wieczorny lot nie chciałem ryzykować zostania 20 km od cywilizacji bez możliwości szybkiego powrotu. Zdecydowałem więc pojechać najpierw na północny koniec wyspy znajdują się tam 2 największe atrakcje Molokai, odizolowany półwysep Kalaupapa miejsce przymusowej zsyłki trędowatych.
Od reszty wyspy obdziela go 400 metrowy klif, można go pokonać piechotą lub na mułach, niestety żeby móc zejść na dół trzeba posiadać zaproszenie od kogoś kto na nim mieszka, nie było mi to dane musiałem się więc zadowolić widokiem na półwysep z klifu.

10.jpg


Drugą atrakcja jest skała w kształcie Falusa.

9.jpg


Następnie udałem się stopem na zachodni koniec wyspy gdzie spędziłem resztę dnia na plaży, zachodnia część Molokai nie wygląda tak ładnie jek wschodnia jest płaska i uboga w roślinność, są niej za to większe fale przyciągające amatorów surfingu.
Molokai z całą pewnością mogę polecić każdemu kto szuka ciszy i spokoju imprezowicze raczej nie maja tu czego szukać.
Jednak odległość i koszt dolotu powoduje że z punktu widzenia Polskiego turysty nie może być konkurencja dla dużo prościej dostępnych podobnych spokojnych wysp w Azji południowo wschodniej

11.jpg




12.jpg

Dodaj Komentarz